Matix Matix
521
BLOG

Maniplujacja i zakrztuszony skandal

Matix Matix Polityka Obserwuj notkę 4

ManiplujacjaRzeczywistość przyzwyczaiła nas do obecności skandali w naszym życiu. Z pewnym zrozumieniem przyjmujemy te mniejsze dotyczące znajomych, przyjaciół czy sław lokalnych. Już z nieco mniejszym te targające całym krajem i wywołujące przewroty polityczne. Skandal jak wiedzą od lat wszelkiego rodzaju menadżerzy medialni, dziennikarze czy politycy – jest najbardziej nośnym i pożądanym artykułem informacyjnym każdego nośnika medialnego. 

Bardziej doświadczeni potrafią zazwyczaj rozróżnić dwa rodzaje skandali. Te autentyczne, które zawsze wywołują niesamowite wstrząsy, czy to w lokalnym kole gospodyń miejskich, czy to w szerokich środowiskach politycznych. Bezpośrednio zainteresowani zazwyczaj starają się je tuszować bądź przemilczać przed opinią publiczną. W niektórych przypadkach można obrócić je w prywatny sukces popularności jak wielokrotnie w przypadku Kwaśniewskiego.

Drugim rodzajem skandali są tzw. aranżowane. Te są rozdmuchiwane na wszystkie strony przez przeciwników ofiar. W krótkim czasie potrafią przerosnąć najśmielsze oczekiwania inicjatorów. Zazwyczaj poszkodowani muszą wycofać się na jakiś czas z życia towarzyskiego bądź politycznego. Rzadko kogoś stać na to, żeby walczyć o swoją godność sądownie bądź medialnie. Tylko w pojedynczych przypadkach zainteresowani odzyskują dobre imię. Zaś brukowce mogą wydrukować kolejną stronę z czarnym tłem i dużymi białymi literami z interesującymi detalami, przyciągającymi wzrok każdego konsumenta.

Sprawa Janusza Korwina-Mikke z pewnością należy do tej drugiej grupy skandali. Krótkie wystąpienie we Wrześni staje się w bardzo krótkim czasie ogólnopolską aferą „nietolerancji, nienawiści i nieprawomyślności”. Zaskakującą rolę w całym zamieszaniu pełni Anna Monkos na łamach „Dziennika”. Nie mając żadnego faktycznego pokrycia w dowodach takich jak taśmy czy nagrania opisuje całe wydarzenie polegając na opini świadków. Jest to normalny w takich sytuacjach proceder o ile opiera się na elementarnych zasadach etyki dziennikarskiej. Perfidia działania wychodzi gdy sprawdzi się świadków całego zajścia. Przypadkowo niemal wszyscy bezpośredni świadkowie reprezentują lewą stronę polityczną. Można dojść do zaskakującego wniosku, że Korwin-Mikke ma wielu wielbicieli po lewej stronie, którzy z wielką uwagą wpatrują się w każdy ruch ust członka UPR. Można jeszcze przeczytać, dla zachowania pozorów, wycięty kawałek wypowiedzi z bloga Korwina-Mikke, który opisuje zaistniałą sytuację:

Podleciała do mnie jakaś narwana Partyjna Kobieta i zaczęła mnie ciągnąc do stoiska ekshibicjonistek, żądając bym poszedł do ich namiotu i powiedział to w oczy jej córce, siedzącej na wózku inwalidzkim. Poszedłem. Powiedziałem. Była to miła panienka, całkiem inteligentna na oko.” Co powiedział? O tym dowiadujemy się już z relacji „autentycznych” świadków zajścia. Padają groźne słowa o „ziejącym nienawiścią” Korwinie-Mikke, który chce koniecznie odizolować i najlepiej zlikwidować inwalidów z życia publicznego. Zaś na tym samym wpisie na blogu Janusz Korwin-Mikke tak oto przedstawia swoją wypowiedź: „nie chcę tylko, by pod przymusem "integrowano" dzieci tych rodziców, którzy sobie tego nie życzą.”

Pani Monkos i zespół redakcyjny wykazuje się wyjątkową umiejętnością przestrzegania elementarnych zasad etyki dziennikarskiej. Przecież tego rodzaju spory zawsze powinny być opisywane na podstawie pełnej relacji obu stron. Tym razem starano się zachować tylko pozory dwustronności dokonując celowej selekcji wypowiedzi.

Niestety czasami w świadomości inicjatorów tego rodzaju skandali pozostaje pewne poczucie bezkarności wynikające z opinii, że jeszcze jeden kamień w ukamienowaną ofiarę nawet taki ze sztuczny, papierowy nie będzie weryfikowany. Wydaje się, że już nikt nie powie „Stop!Wystarczy!”. Gazeta ma temat na pierwszą stronę, autor wierszówkę, a reszta satysfakcję. Janusz Korwin-Mikke od dawna bywał mieszany z błotem przy użyciu sposobów jakich nie powstydził się PAP sprzed '90. Może to wpłynęło na innych stronników Janusza Korwina-Mikke, że woleli zachować milczenie. Lepiej przeczekać i nie zbierać batów. Czy to przez zbliżające się wybory?

Pozdrawiam

Matix

Matix
O mnie Matix

Czujny obserwator. Niestety nie mam czasu na regularne badanie procesów politycznych. Dwa trudne kierunki studiów. W nocy pracuję. No i uprawiam bardzo czasochłonne hobby.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka